
09 Cze aktualizacja czerwcowa
Po zimnym maju nastał gorący czerwiec z przepięknie kwitnącymi w tym roku u nas łubinami oraz piwoniami. Kocham je tak samo mocno. Kojarzą mi się z prostotą, wiejskim życiem i moją mamą, cóż lepszego można od kwiatków sobie życzyć? Chodzę, wącham, podziwiam ale też walczę z mszycą, która równie mocno obrodziła w tym roku…. Jest dosłownie wszędzie, nawet na trawie z majowymi chrząszczami tworząc lekko przerażające towarzystwo, na szczęście ptaki je lubią a nawet Lajla na nie poluje.
Pracy jak zawsze o tej porze roku jest nadmiar i pewne rzeczy leżą odłogiem tygodniami….. Jednak po 9 latach prowadzenia Szuwarów już trochę wyluzowałam i umiem sobie powiedzieć, że tak też jest dobrze i tak może a nawet musi czasem nieperfekcyjnie być. Nie ma idealnego świata i goście mogą nasz Szuwarowy świat akceptować lub nie. Oczywista, że nie piszę na blogu za często o wielu sytuacjach …. , gdzie goście wyjeżdżają rozczarowani brakiem basenu czy klimatyzacji, albo możliwości głośnych imprez u nas. Gdzie są dzieci, psy i w grę wchodzą pieniądze – problemy muszą być, pytanie jak sobie z nimi umiemy poradzić. Ja się cały czas uczę (prawie jak PAD:-) ale bywa że mam i sobie coś do zarzucenia… głownie brak cierpliwości a co za tym idzie irytację …. za co naszych gości tu i teraz przepraszam…
No Comments