06 Cze Love Maj
Maj to zawsze szczególny dla nas miesiąc. Po prostu wszystko rusza tak z kopyta w ogrodzie i w Szuwarach, że nie nadążamy wszystko ogarnąć i jeszcze nacieszyć się moim ulubionym miesiącem w roku. Pierwsza połowa maja była wyjątkowo zimna, ba! 9.05 spadł śnieg z gradem, który poparty porannym przymrozkiem sięgającym -7C wybił nam trochę roślin:
śnieg 9 maja w Szuwarach
Od 12.05 przyszło długo oczekiwane ocieplenie i wszystko zaczęło dosłownie w oczach rosnąć i rozkwitać aby nadrobić zaległości wegetacyjne. To było niesamowite obserwować takie przyspieszenie w otaczającej nas naturze. Wreszcie mogłam nacieszyć oczy mniszkami i jak co roku przyrządzić z nich prozdrowotny syrop na zimowe przeziębienia.
Potem pojechaliśmy ze SP w Krutyni do skansenu w Olsztynku gdzie mogliśmy nacieszyć oczy starociami i ubrudzić ręce gliną, z której lepiliśmy co nam w duszy grało, czyli zazwyczaj jakieś takie gargulce:-))
Majowe popołudnia i długie wieczory to dobry czas aby się przejść nad pustą jeszcze rzekę i nacieszyć się jej zapachem i głębokimi kolorami otaczającej jej zieleni. A psy wędrujące z nami nie omieszkały zażyć pierwszej kąpieli w tym roku:-o
W maju wypadł nam Dzień Bociana Białego razem z Dniem Matki, więc zaliczyliśmy obie imprezy i mieliśmy podwójny ubaw.
Teraz każdy wieczór to feeria barw, zapachów i dźwięków. Do wyboru mamy koncerty świerszczy na przemian z żabimi oraz kukułką kukającą w lesie, zapach bzu zmieszany z jaśminem i konwaliami, do tego podwójne tęcze lub mgły z parujących łąk… takie seanse, że nie wiadomo co wybierać.
Ach ten Maj, zawsze za szybko się dla mnie kończy!
Teraz żyjemy budową drogi, otóż po 7 latach mieszkania w Krutyni i rozbijania samochodów o dziury i jej pylenia się wokół na potęgę doczekaliśmy się budowy drogi! Póki co jest sporo zamieszania, utrudnień, hałasu i ogólnego rozgardiaszu no ale nie da się bez tego zrobić nowej drogi.
Początek czerwca to już tradycyjnie bieg w Gałkowie, odbyła się jego 6 edycja maratonu i biegu na 10 km, prywatnie to był nasz 4ty raz. Tym razem wszyscy pobiegliśmy ”tylko” 10 km, dobry to był dzień na bieganie, bez upału z umiarkowanym słońcem i super atmosferą. Bardzo dobre czasy Julki, Borysa, zadowalający Maćka po kontuzji a i mój też ok:-)).
Czerwiec jest tylko troszkę mniej cudowny niż Maj, nie ma na co czekać, przybywajcie!
Do Krutyni i do Szuwarów!!!
Szuwarowa ekipa czeka!
Pa!
No Comments