17 maja W maju jak w raju!
Jak śpiewa Maryla Rodowicz w „Małgośce”: „To był maj, pachniała Saska Kępa szalonym, zielonym bzem” – bo właśnie w maju kwitną bzy i oszałamiają swym zapachem. Można więc parafrazując Marylę powiedzieć , że to był maj, pachniało w Krutyni bzem, konwaliami, jaskrami, mleczem, jaśminem, piwoniami tulipanami i kasztanami… bo wszystko nagle eksplodowało jakby nie było innych miesięcy, a rośliny podlane ciepłym deszczem majowym rosły w oczach, oszałamiając zapachem i bogactwem kolorów. To jeden z okresów najbujniejszego życia w przyrodzie.
Ptaki od świtu budzą śpiewem i powiem Wam, że warto wstać choć raz przed wschodem słońca aby móc popodziwiać świat o tej porze dnia… kiedy wszystko budzi się do życia i w powietrzu wisi magia… Udało mi się tego doświadczyć na biebrzańskich bagnach, gdzie oglądałam wstające na popas łośki – sztuk 27!
Maj potrafi oszołomić i zakręcić w głowie. A znane majowe przysłowie potwierdza urodę tego miesiąca: „W maju jak w raju”. Maj jest uznawany przez wielu ludzi za najpiękniejszy miesiąc w roku. Nazwa miesiąca wywodzi się od bogini Mai, matki boga Merkurego. Jedna ze starych legend mówi, że Bóg Ojciec w maju stworzył świat…
Być może to dzięki majowej urodzie statystycznie najczęściej i najchętniej zakochujemy się w tym miesiącu? Bo w maju świat jest piękniejszy, bajkowy. A więc i Szuwary szykują się na ślub majowy naszych gości! 3majcie kciuki za pogodę i garden party młodej pary!!!
Uwielbiamy staropolski zwyczaj „Majówek” jako biesiadnych spotkań towarzyskich na świeżym powietrzu albo chociaż wypadu z kocem na piknik na łonie natury. Towarzyszy nam często Lola, która też ceni sobie smaczne jedzenie w miłych okolicznościach przyrody.
Cieszmy się więc i rozkoszujmy do woli majem. Pozwólmy jego majowym boginiom odrobinę się omamić, dajmy się im zauroczyć, zakochajmy się i kochajmy w maju. Kontemplujmy jego bujną przyrodę. I pamiętajmy, że ten cudowny miesiąc po raz kolejny powtórzy się dopiero za rok!
Koniecznie pójdźcie gdzieś na łąkę i popatrzcie sobie w niebo leżąc w morzu mleczy albo dmuchawców. Świat widziany z tej perspektywy wydaje się być dużo lepszy! Wszystko w nim umajone, pachnące, świeże.
A problemy jakby oddalone…
Jedynie czego żal to, że ten miesiąc tak szybko mija, żal iść spać i robić cokolwiek innego niż podziwiać przyrodę. Przenigdy nie wyjechałabym za granicę w tym czasie, bo nigdzie indziej nie znajdę takich doznań jak nasze mazurskie łąki, lasy i pola mi oferują. W przydrożnych stawach koncertują żaby, w lesie śpiewa słowik, a nad łąką unosi się skowronek i czajka, a bociek klekoce wysiadując jaja… No i jest jeszcze kukułka, która jak zauważył Kuba ma … jakby czkawkę:-))
A tu na zdjęciu powyżej widać czyste psie szczęście na łące… Też majowe szaleństwo jej się udziela:-)
Czasem zastanawiam się jaki zapach majowy wygrywa? Bez? Konwalia? Jaśmin? Piwonia? Narcyze też upajają zapachem … Ciężki orzech do zgryzienia. Jestem wdzięczna za te wszystkie zapachy i doznania …
Pa!
Linki Trzy
Posted at 16:10h, 02 lipcaWiesz Kasiu dlaczego czytanie Twojego bloga o tej porze roku jest niebezpieczne? Bo głowę z tęsknoty urywa!!! Uwielbiam Twoje opisy przyrody ukwiecone zdjęciami, i tak samo jak Ty,pragnęłabym być wtedy w Polsce, na Mazurach, u Was. Mimo tylu zmian u nas, tak bardzo będzie brakowało nam Was w te wakacje, od 7lat pierwszy raz wakacje bez Mazur, bez szuwarowej ekipy!!! Czy to da się przeżyć? Uściskujemy Was ciepło.