GOŚCINIEC SZUWARY
ADRES

Krutyń 54b
11-710 Piecki

KONTAKT

tel. 607 291 262
szuwary.krutyn@gmail.com
www.szuwary.info

@instagram
 

I lepiej niech pada ten deszcz!

I lepiej niech pada ten deszcz!

Mieszkamy w Krutyni od 2010 roku. Pierwsze nasze dwie zimy tu po powrocie z ciepłej Anglii były nawet szokująco zimne i śnieżne. Każda kolejna była już krótsza, cieplejsza i mniej śnieżna. Na początku tego nie zauważałam, myślałam że takie są cykle i za chwilę znowu będzie zima jaką znam z dzieciństwa na Mazurach…

Nawet czasem się cieszyłam, że odśnieżania jest mniej i z łopatą nie trzeba kręgosłupów naszych nadwyrężać. Tylko jakoś ogród był wiosną coraz bardziej suchy. Potem po kolei zaczęły znikać jedno po drugim okoliczne bajorka i bagienka…oraz podmokłe łąki na Mościskach z wielkim bogactwem flory. Nie ma też już po co dzieciom z krutyńskiej szkoły stawiać barier dla żab przechodzących ulicę do bagna – bo nie ma tam już ani kropelki wody, która by te żaby przyciągała do składania skrzeku…

A ja lubiłam baaaaardzo te bagienka. Odwiedzałam je dla kumkania żab i dla pięknych bagiennych roślin… jednak większość ludzi cieszyła się z ich wysychania, bo to znaczyło dużo mniej komarów na Mazurach. Potem zauważyłam, że w moich stałych grzybowych miejscach zniknęły borowiki i inne grzyby, czasem tylko pojedyncze sztuki zdarzały się w zamian za dziesiątki a bywało że i setki grzybów w tych miejscach …..

Kolejnym sygnałem niepokojącym dla mnie były bardzo marne nasze łubiny. Rozsiałam je dawno temu pośród traw i co roku czekam na spektakl łubinowy gdy w czerwcu zbierają urokliwe kropelki wody na liściach i bujają się w setkach sztuk pośród dzikich traw. Łubiny w czerwcu 2021 i 2022 były już bardzo rachityczne, bo nie dostały opadów deszczu od ich wzrostu aż do uschnięcia, wody miały tylko tyle ile ja im podlałam!

Wiosną 2022 roku zakwitły nam  w sadzie drzewka po czym jedno po drugim straciły wszystkie kwiaty z powodu suszy i w efekcie nie było ani czereśni, ani wiśni, ani śliwek ani jabłek, suszę przeżyła tyko pigwa….

Wrzesień i październik tego roku  zaskoczyły nas temperaturami ponad 27 stopniowymi i znowu bardzo niskimi opadami!!! Prawdziwy koszmar śniony przeze mnie lata temu zaczął być widoczny na rzece Krutyni….. Nasze rzeka odsunęła się od brzegu o 3-4 m i teraz sączy się płytki strumień pośrodku koryta, który na tę chwilę nie pozwala na swobodne płynięcie kajakiem czy tym bardziej pychówką. Na odcinku poniżej Rosochy jest troszkę lepiej, tzn. da się tam jeszcze płynąć ale widać po zwężaniu rzeki jak wiele wody jej ubyło… U nas zaś powychodziły wszystkie konary, kamienie i pozostał szlam po wodzie…

Brak mi słów aby Wam to opowiedzieć…. Łódki leżą na wyschniętym brzegu…taki smutek mnie ogarnia tym bardziej, że tak niewiele osób zdaje się to widzieć… Od 11 lat cierpimy na postępującą tu suszę hydrologiczną i trzeba to głośno i wyraźnie powiedzieć, że MAMY TU MEGA PROBLEM!!! Róbmy coś póki jeszcze coś się da robić…… Ile razy pada deszcz to słyszę, że pogoda popsuła się!!! Naprawdę??? I nikt nie widzi tego oprócz mnie, że deszcz to teraz błogosławieństwo i potrzebujemy go bardziej niż słońca???

Aby sytuacja poprawiła się deszcz musiałby padać 3 miesiące non stop, co oczywiście jest niemożliwe, więc cieszmy się każdymi opadami deszczu, które dają nadzieję na życie na Krutyni, również na spływy po niej jak i całą tu naszą egzystencję.

Owszem – możemy też jak w filmie “Tylko nie patrz w górę” udawać, że  nie ma problemu ale wiemy jak to się kończy, więc skoro znamy problem i mamy czas to działajmy. Oszczędzajmy wodę, zbierajmy ją z zbiornikach retencyjnych, nie meliorujmy bagien i pól, a my sami poskromić musimy konsumpcjonizm.  Tylko tyle i aż tyle.

Albo proszę już o samo minimum: w Szuwarach nie narzekajmy na deszczową pogodę, ok?

Kasia
mikesz13@yahoo.com
No Comments

Post A Comment