21 Wrz Jesień idzie nie ma na to rady
OK, lato kochamy wszyscy bo jest łatwo je wielbić, a jesień jest do lubienia tylko dla wybrańców no i … jeszcze dla takich jak ja co muszą wypocząć po pracowitym sezonie. Owszem, jest mi żal,
że bociany odleciały,
że dni są coraz krótsze i chłodniejsze,
że już nie będzie plażowania i pławienia się w rzece,
że nie będzie jagód zbierania
i że kwiaty powoli odchodzą a z wraz z nimi kolory naszego ogrodu…
Ale nim dosięgną nas pierwsze przymrozki jest jeszcze sporo kolorów i jesiennej radości w naszym życiu. Krutyń jest pusta, rzeka prawie pusta, a nadal przecież taka piękna! No i ta pora roku wynagradza nas masą grzybów w tym roku. Skończyły się mi moce przerobowe i już nie zbieram grzybów, które dosłownie rosną za oknem – czyli u nas w ogrodzie pod sosnami sobie tak rosną! Są to i rydze i maślaki i kanie. W lesie można znaleźć nieprzebrane ilości podgrzybków, kozaków oraz borowików, do tego nierobaczywych. No tak, pogoda nie rozpieszcza gości spragnionych słońca ale zadowala i to bardzo grzybiarzy, tak to już jest!
I tak to niepostrzeżenie zaczęliśmy rok szkolny z Antosiem pierwszoklasistą, poraz pierwszy od majówki zamknęliśmy bramę a w Krutyni rozpoczął się remont mostu, zaś budowa drogi powoli dobiega końca. Teraz są na wysokości sklepu i na tej wysokości droga jest nieprzejezdna. Ale powoli nabiera do kształtu i nie jest tak źle jak myślałam, ze z kostką może być. Co więcej – pobocza drogi zostały obsiane nową trawką, która już pięknie się zazieleniła przy obejściach i do daje nadzieję, że będzie teraz się o to lepiej dbało niż wcześniej, słowem że nasza Krutynia stanie się jeszcze piękniejsza.
Do usłyszenia więc za jakiś czas!
No Comments