05 Sie Pisanie Ikon
Wiem kochani, wiem: nie ma wpisów karygodnie długo ale jak się chce prowadzić prawie perfekcyjnie i Gościniec i bloga to w szczycie sezonu to drugie przegrywa. Wybaczcie proszę! Dziś będę pisać o temacie szczególnie mi bliskim: o ikonach. FB Potockich pokazało mi, że odbędą się u nich we Dworze Łowczego w sierpniu warsztaty pisania czy jak kto woli malowania ikon. Składało się na to 12 godzin warsztatów praktycznych połączonych z wykładem o historii pisania ikon. Wszystko prowadzone w języku angielskim przez Cypryjczyka Manolisa – wykładowcę ASP na Cyprze. Dla mnie było to 12 niezwykłych godzin, pełnych skupienia, odpoczynku od telefonu (wyłączałam na te 3 godziny zajęć dziennie) od pracy na rzecz bardzo mozolnego szkicowania ikony, a potem nakładania szkicu poprzez kalkę na przygotowaną drewnianą bazę a potem wielogodzinne nakładanie warstw farb na drewnianym podobraziu. Przy pisaniu ikon nie można się spieszyć. Na początku mojego ikonopisania to było najtrudniejsze: skupienie i cierpliwość, której z zasady mi brak. Jednak świadomość, że tworzę własną ikonę bardzo mi się podobała i pozwalała wytrwać w mozolnej pracy. Używaliśmy farb temperowych zmieszanych z żółtkiem rozrzedzonym octem i zakonserwowanych dodatkowo goździkiem. Trochę na początku śmierdzą tym octem ale za to są trwałe, naturalne i pięknie błyszczą.
Pisanie ikon zajmuje dużo czasu, albowiem ich malowanie wymaga nakładania wielu warstw farb przy jednoczesnej wielkiej staranności, która z kolei wymaga ton cierpliwości. Dla mnie cierpliwości wystarczyło akurat na jedną ikonę … :-))
Zastosowanie techniki tempery jajowej wymaga dokonania czterech, następujących po sobie, czynności:
- naklejenia na deskę lipową tkaniny
- gruntowania jej za pomocą zmieszanej z klejem kredy lub gipsu
- nałożenia farby (i/lub złocenia)
- zabezpieczenia ikony pokostem lub lakierem na bazie oleju.
Na potrzeby kursu w Gałkowie na spreparowaną deskę wzmocnioną z tyłu zastrzałem, nałożono już zawczasu grunt kredowo-alabastrowy. Naszym zadaniem było narysować kontury wybranego obrazu, a następnie je poprawić na czystej kartce, którą potem kalkowaliśmy na drewnianą bazę a potem pozostało już szkicowanie i nakładanie w określonej kolejności farby. Ja na ciemna bazę głowy Chrystusa nakładałam stopniowo coraz jaśniejsze farby przez to uzyskując efekt jakby świecenia ikony i rodzaj mistycyzmu wydobywającego się z jej głębi.
Wyklad Manolisa na tema historii powstawania ikon.
Ikonę zawsze na koniec werniksowano, przez co zachowywała swój wygląd przez około 100 lat. Następnie na skutek zmian barwy werniksu malowidło ciemniało. Dodatkowo pokrywała je warstwa sadzy od świec. Na wyblakniętym, słabo widocznym obrazie malowano niekiedy nowy. Ikony powstają w rozmaity sposób, jako mozaiki, freski, czy też płaskorzeźby, jednak najważniejszą techniką jest malowanie temperą jajową na drewnie. Na koniec umieszczano także napisy w języku greckim lub staro-cerkiewno-słowiańskim z imionami świętych postaci lub objaśnieniami scen. Najświętsze Imiona (Matki Bożej, Chrystusa) umieszczano w greckich skrótach czyli tzw abrewiacjach. Ikona jest dla wschodniego chrześcijaństwa tekstem liturgicznym,a także “obrazem tamtego świata”, dlatego nie mogła powstać bez wcześniejszego przygotowania teologicznego malarza, ewentualnie pod ścisłym nadzorem teologa. Ważne było również przygotowanie duchowe ikonografa (modlitwa, post).
Podczas pisania ikony przygrywał nam na mandolinie wszechstronnie uzdolniony Manolis. Było to dla mnie przepiękne 12 godzin pełnego wyciszenia, również odpoczynku od wiecznie dzwoniącego telefonu (wyłączyłam!!!), skupienia się na czymś zupełnie innym. Piasnie ikon to wspaniałe doświadczenie! Polecam!!!
No Comments